sobota, 15 lutego 2020

Ultimate Ears Wonderboom - recenzja małego głośnika bezprzewodowego

Ultimate Ears Wonderboom
recenzja małego głośnika bezprzewodowego


Ultimate Ears Wonderboom

Marka Ultimate Ears działa już na rynku 25 lat. Firmę założył Jerry Harvey, który pracował jako inżynier dźwięku podczas tras zespołu Van Halen. Inżynier samodzielnie stworzył pierwsze sceniczne słuchawki douszne dla członków zespołu. Pomysł na biznes powstał, gdy wiadomość o sprzęcie rozniosła się po zaprzyjaźnionych zespołach. Początkowe lata działalności to współpraca z firmą produkcyjną Westone, która niestety zdobyła prawa do znaków towarowych i patentów firmy Ultimate Ears. Po dłuższym okresie sporów między firmami, marka jednak stanęła na nogi i w 2004 roku postawiano na produkcję audiofilskich słuchawek. Potencjał marki dostrzegła firma Logitech i w 2008 roku wykupiła znaczną część jej udziałów. Zaś w 2013 roku powstał pierwszy głośnik bezprzewodowy tej marki.

Od początku Ultimate Ears rozpoznawalne było jako marka premium i takie są właśnie ich produkty. Osobiście o UE pierwszy raz usłyszałem za sprawą głośnego eventu promocyjnego, podczas wejścia ich produktów na rynek polski. Nagłośnienie basenu z użyciem 30 głośników Ultimate Ears połączonych w jeden system dźwiękowy musiało robić wrażenie, tym większe, że kilkanaście z nich pływało w wodzie! Był tam również model Wonderboom. Już wtedy chciałem bliżej poznać ten kolorowy i dość niepozorny głośniczek.

Produkty sygnowane logiem UE zdobyły już uznanie na rynkach światowych i stają się popularne w naszym kraju. Wysoka jakość dźwięku i wodoodporna konstrukcja, tym cechują się te urządzenia. Zapraszam do recenzji Ultimate Ears Wonderboom - najmniejszego z gamy głośników bezprzewodowych tej marki...


PUDŁO


Wonderboom przychodzi opakowany w minimalistyczne sześcienne pudełko koloru czarnego. Aby jednak nie było nudno, mamy też kolorową obwolutę. Jak przystało na produkt wprost ze słonecznej Kalifornii musi być tutaj dużo zdjęć. Od razu przyciąga uwagę grafika na jednym z boków, gdzie widzimy pływający głośnik. Potwierdzeniem wodoodporności jest krótka specyfikacja na tyle opakowania. Jesteśmy też informowani o wytrzymałości na upadek, odtwarzaniu dźwięku w obszarze 360 stopni, czasie pracy na baterii oraz możliwości parowania dwóch takich samych głośników. Na zdjęciach widzimy wybrany przez Nas kolor głośnika, tutaj jest to niebieska obudowa, ale wariantów jest znacznie więcej. Premiera głośnika miała miejsce chwilę przed małym re-brandingiem marki, więc zaznaczę jedynie, że moje opakowanie pochodzi z najnowszej partii i nadruk delikatnie różni się od pierwszych egzemplarzy.




Gdy już zsuniemy obwolutę zabezpieczoną dwoma małymi kawałkami przylepca ukazuje nam się ciekawie zaprojektowane pudełko z głośnikiem. Jego spód stanowi tekstowy opis sprzętu. Opakowanie uchyla się po skosie, i mimo, że wykonane w pełni z tektury, ciasno utrzymuje głośnik na miejscu. Po wyjęciu bohatera recenzji, na wewnętrznej stronie opakowania znajdziemy biało-żółty piktogram z instrukcją działania górnych przycisków głośnika.





Zaglądając głębiej, znajdziemy jeszcze jedno czarne, mniejsze pudełeczko. Skrywa ono jedynie żółty kabel do ładowania z końcówką Micro USB. Nie ma co dalej rozbierać opakowania, bo oprócz schowanej w bocznej wnęce krótkiej instrukcji obsługi i karteczki z opisem parowania głośników, to nie mamy tu nic więcej. Naprawdę skromnie. A dlaczego nic więcej nie potrzebujemy? O tym dalej.






DESIGN


Głośnik posiada minimalistyczny design, którego głównym elementem są dwa duże symbole plus i minus, ułożone, może trochę niefortunnie, w symbol religijny. Ciekawym akcentem jest też niewielka sznurkowa pętelka, która nie jest duża, ale pozwala zaczepić o nią palec lub nawet zawiesić głośnik na niezbyt grubym haczyku.




Bryła Wonderboom jest zaokrąglona i przypomina trochę napuchnięta puszkę napoju. Głośnik jest trochę wyższy (102 mm) niż szerszy (93,5 mm) i posiada dość symetryczną budowę. Położony na boku będzie turlać się beż większego oporu, dlatego zalecane jest stawianie go w pionie, niezależnie od wybranej podstawy.



Kolorystyka stanowi zaletę dla osób lubiących się wyróżniać z tłumu. Testowany wariant na pewno przykuwa uwagę - wyraziste pomarańczowe guziki i zawieszka, które na niebieskim tle kontrastują dość mocno. Materiały użyte do budowy głośnika, to obecnie standard dla konstrukcji z certyfikatami wodoodporności. Maskownica membran wykonana z materiałowej siatki o popularnym splocie. Reszta widocznych elementów jest zaś gumowana. Głośnik, jak na swój rozmiar, jest dość ciężki. Waga 430 gram nie przeszkadza jednak w przenoszeniu, bo obudowa zgrabnie wpasowuje się w otwartą dłoń.


Oprócz dużych klawiszy sterowania, mamy jeszcze 3 inne przyciski, które nie do końca są widoczne przy pierwszym kontakcie z Wonderboom. Na górze znajdziemy małą wypustkę, wtopiony logotyp Ultimate Ears (w pierwszych egzemplarzach był to znaczek UE), oraz wklęśnięte kółko z podłużną diodą. Jak dowiedzieliśmy się z pudełka, są to klawisze odpowiadające za parowanie bluetooth, play/pauza/następny oraz włącznik. Przytrzymanie logo aktywuje też tryb łączenia dwóch głośników w zestaw stereo. Proste, prawda? A dodatkowo, jak dobrze przemyślane i schludnie wyglądające.


Spód głośnika to jedynie wyżłobione w gumie piktogramy. Całość dopełnia solidna i ciasno spasowana zaślepka. Z jednej strony posiada drobną szczelinę, która umożliwia jest otwarcie. Skrywa głęboko umieszczony port Micro USB do ładowania.





ŹRÓDŁA DŹWIĘKU


Skromny zestaw wynika z prostego faktu. Głośnik do działania potrzebuje jedynie prądu, który uzupełnimy przez dołączony kabel. Inne akcesoria nie mają tu racji bytu. Nie podłączymy się kablowo i nie posłuchamy muzyki z karty pamięci. Ba, nie przewidziano nawet obsługi radia. Jak przystało na głośnik bezprzewodowy, pozostaje nam jedynie łączność Bluetooth. Specyfikacja nie określa jaką wersję modułu umieszczono w głośniku, ale wiemy, że wspierany jest profil A2DP - na pewno zwiększa to kompatybilność z różnymi odtwarzaczami. Domyślam się, że jest to standard Bluetooth 4.1, który oferuje podany przez producenta możliwy zasięg, czyli 33 metry. W zależności od sprawdzanego smartphone u mnie aktywne połączenie oscylowało w granicach 30 metrów. Głośnik zapamiętuje sparowanie z 8 urządzeniami.


Osobiście nie zaobserwowałem żadnych problemów z połączeniem. Sterowanie odtwarzaniem sprowadza się do obsługi jednego przycisku. Wciskając logo producenta na górze obudowy możemy zatrzymać lub wznowić odtwarzanie. Ten sam guzik służy też do zmiany utworu na kolejny.


CO TAM SŁYCHAĆ?


W kwestii technicznej, producent nie podaje lubianego przez wszystkich parametru mocy całkowitej głośnika. Wiemy, jedynie o obszarze obsługiwanego pasma - zakres od 80 Hz do 20 kHz. Jak na tak mały głośnik nie jest to zły wynik. Mówi nam on jednak, że nie możemy spodziewać się zbyt mocnego basu. Specyfikacja zawiera też maksymalną głośność, czyli 86 decybeli. W moich pomiarach wartość ta sięga około 97 dB, gdy skierujemy sonometr w kierunku jednej z aktywnych membran. Jeżeli umieścimy głośnik w improwizowanym pudle rezonansowym, to uda się zwiększyć kierunkowość odbioru i taki pomiar podaje wartość wyższą o 4-5 dB.




Dlaczego tak się dzieje. Wynika to z budowy i rozmieszczenia przetworników dźwięku. Maskownica skrywa aż 4 membrany skierowane na boki. Dwie aktywne okrągłe o średnicy 40 mm każda i dwa pasywne radiatory w wymiarach po mniej więcej 46 na 65 mm. Układ ten daje prawdziwie dookólny dźwięk. Niezależnie w którym kierunku skierujemy głośnik, to poziom dźwięku będzie niemal taki sam z każdej strony.

Głośnik, jak na swój rozmiar, oferuje sporą głośność. Nie ma tutaj problemu z rozkręceniem go na całą moc. Nawet wtedy dźwięk pozostaje czysty. Wonderboom przyjemnie oddaje wokale, a bas jest stosunkowo mocny. Najlepiej wypada tu pasmo wysokie, lecz kosztem tonów średnich. Bas pojawia się przy głośności od 1/3 mocy. Dźwięk jest ciepły i odsłuch zapamiętam jako miłe doświadczenie.

Nie mogło się obyć oczywiście bez porównania. Niestety nie posiadam pod ręką nic podobnego rozmiarem, dlatego Wonderboom startuje do znacznie większego kolegi, czyli Hakii Cheer. Ten jest dwukrotnie większy i również dwa razy droższy, ale też posiada pełną wodoodporność. Głośnik od Ultimate Ears gra oczywiście ciszej, ale bardziej odpowiada mi dźwięk jaki wydaje. Gdybym miał wybierać, to sądzę, że obecnie lepiej kupić dwie sztuki Wonderboom i połączyć je za pomocą TWS, niż nabyć dużego Cheer.


Poniżej zdjęcia jedynie dla skali porównawczej z kultowym już zestawem głośników Logitech, czyli Z5500. Oba zestawy pochodzą z zupełnie różnych segmentów, ale przypominam, że obecnie UE posiada tego samego właściciela marki.



POPŁYWAJMY


Większość głośników firmy Ultimate Ears oferuje wysoki stopień odporności na wodę. Ten zakwalifikowano w standardzie IPX7, czyli głośnik może zostać zanurzony w wodzie do głębokości metra na mniej niż pół godziny. Oczywiście nie omieszkałem tego sprawdzić. Rzeczywiście wodowanie odbyło się bez najmniejszego problemu. Wonderboom unosi się na powierzchni i w tym czasie nie gubi nawet połączenia, a krople wody wesoło podskakują na jego maskownicy. Należy przy tym zwrócić szczególną uwagę na newralgiczny punkt obudowy. Zaślepka skrywająca jeden port, jest co prawda dość gruba i ciasno spasowana, lecz przez nieuwagę łatwo postawić ją niedomkniętą i możemy mieć problem podczas wypadu nad jezioro.




Do tego gumowana obudowa, w/g zapowiedzi producenta, wytrzymuje również, gdy głośnik wymsknie nam się z ręki, czyli przetrwa upadek z wysokości około 1,5 metra.



BATERIA


I tutaj również nie mogę podać pojemności wbudowanej baterii litowo-jonowej. UE twierdzi, że Wonderboom wytrzymuje 10 godzin pracy. Wynik jest możliwy do osiągnięcia, używałem go zwykle w granicach połowy głośności i często dobijałem tego okresu. Samo ładowanie odbywa się przez elastyczny i płaski kabel, który dostaniemy od producenta. Port, to znany nam Micro USB, od którego jednak powoli staram się już odchodzić. Nie przeszkadza mi to, ale starszy standard oznacza często wolniejsze ładowanie, a tutaj trwa ono niemal 3 godziny.



Sprytnie rozwiązano kwestię sprawdzania poziomu naładowania. Przytrzymując duże przyciski +/- głośnik za pomocą dźwięku poinformuje nas czy muzyka zagra nam do końca imprezy. Głośnik usypia się automatycznie, gdy nie wykrywa połączenia bezprzewodowego przez 15 minut.


PODSUMOWANIE


Głośnik miał co prawda swoją premierę już pewien czas temu i doczekał się następcy, czyli Wonderboom 2. Lecz w nowszej wersji nie wprowadzono wielkich rewolucji, aby całkiem skreślić testowany model. Dodany został przycisk equalizera, który pozwala na tryb "outdoor" - zwiększa podbicie basu. Poprawiono też czas pracy na baterii. Od strony wizualnej różni je głównie zawieszka. W tym przypadku jednak korzystniejsze jest wybranie właśnie Wonderboom, ponieważ obecna cena jest niezwykle atrakcyjna. Za około 200 zł dostajemy głośnik, który przetrwa upadek i spokojnie będzie mógł nam towarzyszyć nawet w trakcie kąpieli. Dodatkowo zaletą jest możliwość parowania ze sobą dwóch głośników Wonderboom i to niezależnie od wersji.



Jestem zadowolony z jakości odtwarzania, nie ma tu żadnych przesterów, a sam dźwięk jest dobrze rozprowadzany praktycznie w każdym kierunku. Elementy sterowania stanowią tu element dekoracyjny, który wyróżnia głośnik marki UE wśród natłoku podobnych konstrukcji. Design jest stonowany, ale pozwala nam trochę zaszaleć, gdyż do wyboru mamy ponad 10 wariantów kolorystycznych. Polecam ten głośnik za pozytywny stosunek ceny do jakości.



  PLUSY

+  
  • solidna gumowana obudowa,
  • prawdziwie wodoodporny,
  • przyjemny design,
  • dobry i przestrzenny dźwięk,
  • 10 godzin pracy na jednym ładowaniu,
  • TWS,
  • obecna cena w granicach 200 zł.

  MINUSY

-  
  • odtwarzanie tylko przez Bluetooth,
  • nie ma radia,
  • port do ładowania starszego typu.


Gdzie kupić?


Głośniki Ultimate Ears dostępne są w polskiej dystrybucji. Poniżej wybrane modele w popularnych sklepach:
  • Ultimate Ears Wonderboom - głośnik bezprzewodowy, kolor niebieski
    - TESTOWANY MODEL - sprawdź aktualną cenę na Ceneo.pl
  • Ultimate Ears Wonderboom 2 - głośnik bezprzewodowy, kolor niebieski, nowszy model
    - sprawdź aktualną cenę na Ceneo.pl
Istnieje wiele odmian kolorystycznych obu generacji głośnika Wonderboom, dlatego polecam zobaczyć również inne z nich, np. w porównywarce Ceneo.pl


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz