czwartek, 30 września 2021

Twinkly Line - prawdziwie wielobarwne oświetlenie

Twinkly Line

recenzja tęczowych pasków LED ARGB,
czyli światło nie tylko od święta


Twinkly Line

Choć oświetlenie LED jest już codziennością, to jednak marka Twinkly wciąż potrafi zaskoczyć. Zaczynali od lampek choinkowych mieniących się we wszystkich kolorach tęczy. Każdy ich produkt wyróżniał się spośród konkurencji.

Podobnie jest w przypadku Twinkly Line. Niby zwyczajna taśma z diodami RGB, ale o możliwościach niespotykanych nigdzie indziej. Zaczynając od bardzo dużej jasności, przez obsługę z poziomu aplikacji i komunikację z asystentami głosowymi. Idąc dalej, mamy tutaj inteligentny sposób mapowania efektów świetlnych z użyciem aparatu fotograficznego w smartphone. Kończąc na wsparciu dla lubianego przez graczy systemu Razer Chroma - od teraz każda gra i film nabiorą nowej barwy.

Tegoroczna premiera modelu Twinkly Line oraz rozpoczęcie oficjalnej polskiej dystrybucji, to najlepszy moment na zapoznanie się z ciekawym podświetleniem opartym o adresowalne diody ARGB.



Opakowanie


Taśma Line sprzedawana jest w dwóch formach. Starter Kit, to zestaw początkowy, który oprócz paska LED, zawiera też zasilacz z kontrolerem. Podstawowa długość to 1,5 metra. Możliwe jest jednak przedłużenie całości o kolejne 1,5 m przy użyciu pakietu Extension.


Oba zestawy mają niemal ten sam wygląd opakowań. Matowe wykończenie oraz punktowo naniesiona błyszcząca powierzchnia i złote wytłoczenie powodują, że pierwsze wrażenie jest na plus. Czarne tło oraz kolorowa wizualizacja oświetlenia przykuwa uwagę. Produkty można rozróżnić na podstawie napisu w prawym dolnym rogu. Na krótszym boku widać opisy w kilku językach. Znalazł się tu też język polski, choć muszę przyznać, że jakość tego tłumaczenia nie jest perfekcyjna.


Producent umieścił też oznaczenia kompatybilnych systemów, które pozwalają na zdalną obsługę Twinkly Line. Z tyłu widać wizualizację aplikacji dostępnej na smartphone. W formie piktogramów wymienione są kluczowe funkcjonalności urządzenia.


Po zsunięciu obwoluty dostajemy się do głównego pudełka, które ozdobiono złotym logiem marki z opisem generacji sprzętu.




Zawartość zestawów


Zacznijmy od Starter Kit, czyli zestawu podstawowego. Na początek wita nas podziękowanie od właściciela firmy. Z rzeczy istotnych: otrzymujemy czarny pasek LED na czarnym podkładzie, zasilacz modularny z wtyczką europejską i kontroler. Dodatki stanowią dwa plastikowe klipsy z piankowymi przylepcami oraz dwa kawałki rzepa - przydatne przy porządkowaniu okablowania. Mamy też drukowaną, wielojęzyczną instrukcję obsługi. Jako bonus znajdziemy tu małe, czarno-złote stickersy z logiem marki.







Przedłużenie opisane jest jako Extension Kit. W środku skromniej: identyczny pasek LED, kabelek długości 1,5 m, kolejne dwa klipsy z przylepcami, dwa rzepy i naklejki.





Budowa


Twinkly Line oparte są na miękkiej taśmie w kolorze czarnym. Trzeba przyznać, że jest to rozwiązanie dość rzadko spotykane. Nie przeszkadza to praktycznie w niczym, ponieważ tego typu oświetlenie zwykle używane jest w sposób niewidoczny. Przyklejając je pod czy za meblem, widać jedynie sam efekt rzucanego światła. Sama taśma ma tylko 8 mm szerokości i grubość 3,5 mm.


Jest bardzo giętka, ale przy próbie załamania w bok pod kątem prostym trzeba będzie trochę powalczyć, ponieważ nie przewidziano dodatkowych złączek. Podawana w specyfikacji długość taśmy to 1,5 metra. Zagęszczenie diod jest większe niż w większości konkurencyjnych produktów, ponieważ wynosi 60 szt. na metr. Na zdjęciu poniżej widać też ledy od Yeelight, które rozmieszczone są w wyraźnie dłuższych odstępach. Daje to nie tylko większą jasność całkowitą, ale też niweluje efekt, w którym każda z diod widoczna jest wyraźnie i łatwa do odróżniana przy oświetlaniu chociażby ściany za meblem. Jest to tym bardziej istotne w przypadku zastosowanej technologii ARGB. Różnica względem “zwykłych” RGB, to możliwość niezależnego sterowania poszczególnymi diodami - są one adresowalne. Większe upakowanie świateł LED pozwala też na płynniejsze przejścia między poszczególnym kolorami.




Co około 12 cm na taśmie znajdziemy małe, ale mocne magnesy. Jest to jedna z opcji zawieszenia produktu na powierzchni. W ten sposób łatwo zamontujemy całość i równie szybko zmienimy miejsce naszego wielobarwnego podświetlenia. Druga opcja, to przyklejenie całej długości listwy LED. Od spodu znajdziemy zaaplikowaną już taśmę samoprzylepną marki 3M. Line posiada również nadrukowane oznaczenia producenta. Niestety nie przewidziano opcji rozcinania pasków LED, więc trzeba dobrze rozplanować miejsce na nie przeznaczone.



Oba końce posiadają wtyki 3-pinowe. Męski służy do podłączenia od strony kontrolera. Druga strona pozwala na wpięcie kolejnego paska przedłużającego. Złącza są zalane plastikiem, a całość taśmy osłania w pełni przeźroczyste tworzywo.


Kontroler jest dość duży - ma aż 12,5 cm długości, 3,8 cm szerokości i jest gruby na 2,3 cm. Wykonany z czarnego plastiku o szorstkiej powierzchni. Z wierzchu widać tylko jeden przycisk, małą diodę oraz uproszczony symbol marki. Nie do końca podoba mi się sposób doprowadzenia okablowania. Przewody w kierunku taśmy LED oraz do zasilacza są umieszczone na przeciwległych krawędziach obudowy i przymocowane na stałe. Taki układ może się sprawdzać w przypadku lampek choinkowych z oferty Twinky, ale dla paska RGB mocowanego na stałe, nie jest to już dobre rozwiązanie. Tutaj raczej zależy nam, aby panel do sterowania znalazł się w mniej widocznym miejscu i można było zamaskować okablowanie.


Zasilacz ma raczej standardowy wymiar. Wg opisów na nim, obsługuje natężenie 3A przy napięciu 5V. Z moich pomiarów wynika, że zestaw startowy pobiera nie więcej niż 10W, a w wersji z przedłużeniem zużycie energii dochodzi do około 18W.





Aplikacja


Po zainstalowaniu aplikacji Twinkly musimy skorzystać z logowania do konta producenta. Można je założyć z poziomu samej aplikacji, a nawet połączyć się poprzez profil na Facebook.


W dalszym kroku wybieramy odpowiednią generację kontrolera - tutaj jest do druga wersja. Przytrzymujemy jedyny przycisk na kontrolerze, aby aktywować tryb parowania. Wymagane jest też włączenie Bluetooth. Po kilku sekundach zostają wykryte paski Line. Dostępne są dwie opcje połączenia. Można skorzystać z wewnętrznej sieci WiFi, którą tworzy Twinkly - w tym przypadku nie mamy dostępu do sterowania i jednoczesnego używania Internetu w smartphone. Dlatego lepiej jest podać producentowi dane naszej domowej sieci bezprzewodowej. Obsługiwane jest jedynie pasmo 2.4 GHz.



Kolejny krok to wybór długości zestawu jaką posiadamy. Jeden pasek ma 90 diod. W moim przypadku używam wersji rozszerzonej, czyli 180 diod. Jest to maksymalna ilość, na jaką pozwala pojedynczy zasilacz i kontroler w modelu Line.


W tym momencie aplikacja prosi też o zmapowanie układu. Proces ten jest opcjonalny i przejdę do niego po zamontowaniu światła.


Od razu po uruchomieniu menu głównego zostałem powiadomiony o dostępności aktualizacji firmware do “łańcucha” Twinkly. Proces trwa około minuty i jest w pełni automatyczny.


Aplikacja posiada pięć zakładek. Pierwsza zawiera podstawowe opcje sterowania. Wybierzemy kolor z palety lub przełączymy się na tryb animowanych efektów. Poniżej jest też możliwość ustawienia harmonogramu - ograniczona jedynie do jednego okresu czasowego.


Dostępna jest również zmiana poziomu jasności. Trzeba pamiętać, że fizyczny kontroler służy do włączania i przełączania pomiędzy trybami. Co dziwne, nie pozwala on na wyłączenie światła. Tutaj niezbędna jest aplikacja. Dezaktywacja światła przy użyciu smartphone powoduje, że światło gaśnie, a przy odcięciu zasilania zapamiętywany jest ostatni aktywny stan w Line. Czyli wyłączone światło zostanie wyłączone, a włączone powróci do ostatniego efektu świetlnego.


W kolejnej zakładce widzimy listę dostępnych efektów. Lista zawiera kilkanaście pozycji wielobarwnych i animowanych motywów. Cześć z nich obsługuje opcjonalny tryb muzyczny. Można oznaczyć nasze ulubione efekty oraz stworzyć playlistę - sekwencja kilku kolejnych animacji wyświetlanych przez ustalony czas.



Dalej w aplikacji zmapujemy diody i włączymy złożone efekty lub utworzymy własne style.


W opcjach dodatkowych sprawdzimy informacje o naszym urządzeniu. Producent udostępnia też możliwość łączenia kilku swoich sprzętów w grupy oświetleniowe. Z poziomu aplikacji możemy też przejść do wbudowanej pomocy.





Wsparcie inteligentnych asystentów


Inteligentny dom nie jest już futurystyczną wizją, ale realnym miejscem, które wypełnia się wieloma urządzeniami. Praktycznie każdy może korzystać z asystent głosowego, który kryje się w zakamarkach naszych smartphonów. Dlatego też i tutaj producent zadbał o taką integrację. Wspierany jest system Google i Amazon Alexa. Niestety smutna wiadomość dla posiadaczy ekosystemu Apple - nie ma obecnie obsługi HomeKit.


Sprawdziłem działanie na Androidzie. Aplikacja Google Home wymaga połączenia z kontem założonym przy okazji używania aplikacji Twinkly. Tylko tyle. Urządzenie Line pojawia się na liście w naszym wirtualnym domu. Wystarczy dodać je do konkretnego pomieszczenia oraz nadać mu łatwą w zapamiętaniu i wymowie nazwę. Od teraz możemy operować podstawowymi funkcjami oświetlenia. Albo w aplikacji, albo głosowo.




Asystent w telefonie lub też fizyczny głośnik, w obu przypadkach łatwo włączymy oświetlenie, ustawimy poziom jasności czy kolor. Niestety z tego poziomu nie można podawać poleceń, aby aktywować zaawansowane efekty.




Montaż i mapowanie efektów


Choć moje stanowisko komputerowe pełne jest różnych źródeł światła, to jednak powierzchnia za biurkiem może być największym z obszarów do wypełnienia kolorem. Jako, że taśma Line nie posiada żadnego dyfuzora świetlnego, to warto użyć jej w formie podświetlenia tła. Przymocowana za meblem da najlepszy efekt na ścianie, do której jest zbliżone. W niektórych przypadkach można zastosować dodatkowe profile maskujące, ale tutaj nie ma potrzeby dokładnego kierowania światła czy rozpraszania go za pomocą pół-przezroczystych nakładek.



Mimo, że używane u mnie biurko jest jednym z najmniejszych dostępnych w popularnej sieci szwedzkich sklepów, to umiejętne rozplanowanie miejsca pozwala użyć pełną długość zestawu. Na początku zrobiłem pomiary i wstępnie idealnie pasowało mi w układzie, który otacza jedną z nóg oraz górną i dolną część blatu. Skoro producent podaje, że jeden pasek ma dokładnie 150 cm, to jasne, że mam do dyspozycji 3 metry elastycznego oświetlenia. Realnie jednak otrzymujemy dodatkowe 5-6 cm, co w moim przypadku już mogło powodować konflikt. Przypominam, że nie można skracać samemu taśmy. Nie ma jednak problemu nie do rozwiązania i udało się sprytnie wykorzystać tę nadwyżkę. Tutaj obyło się bez kablowego łącznika pomiędzy dwoma taśmami. Spiąłem je razem w jeden ciąg i częściowo przykleiłem zestaw za pomocą zaaplikowanego przylepca. Końcowy fragment przylega zaś do metalowej nogi wyłączenie na wbudowanych magnesach.


Kabel od taśmy do kontrolera ma 2 metry długości, zaś od niego, do zasilacza, kolejny metr. Pozwala to na oddalenie sterowania w dogodne miejsce. U mnie zamaskowałem go wewnątrz szafki i przykleiłem za pomocą własnej gąbki dwustronnej - szkoda, że producent nie dorzucił do zestawu dodatkowych pasków klejących. Przydały się za to dostarczone klipsy mocujące i rzepy, które znacząco ułatwiły prowadzenie oraz zwinięcie nadmiaru przewodów.


Teraz możliwe jest też użycie mapowania diod. Z użyciem aplikacji na smartphone rozpoznawane jest rozmieszczenie poszczególnych punktów świetlnych. Sam proces oparty jest o aparat i zaleca się, aby w czasie skanowania telefon umieszczony był nieruchomo na statywie. Wyświetlanie animacji staje się płynne nie tylko w obrębie samego paska, ale cała taśma LED jest nanoszona w przestrzeni.



Można skorzystać z gotowych animacji oraz pobrać nowe w aplikacji. Producent nie zapomniał też o motywach świątecznych. Po zmapowaniu oświetlenia dostępna jest też opcja tworzenia własnych efektów. Każda z dioda pozwala na edycję koloru. Mimo, że na rynku są już pojedyncze modele taśm ARGB, to żadna z nich nie oferuje takiej funkcjonalności co Twinkly Line.







Coś dla graczy? Razer Chroma


Nie będę ukrywał, że jestem fanem wielokolorowego podświetlenia. I nie chodzi mi o robienie “choinki” z komputera, ale jeżeli jest możliwość synchronizacji efektów świetlnych pomiędzy różnymi sprzętami, które mnie otaczają, to zawsze stanę za takimi rozwiązaniami. Każdy producent peryferiów nazwanych “gamingowymi” czy też oświetlenia, posiada własne oprogramowanie. Niezwykle ciężko jest połączyć to wszystko w ładną całość. Płyta główna ASRock z własnymi diodami ARGB i moje dodatkowe paski Phanteks w obudowie, to jedno. Za monitorem wiszą paski Corsair LS100, obok stoi podświetlana podstawka tej samej firmy. Jeszcze gdzieś lampka Yeelight i panele Nanoleaf Shapes na ścianie. Wszystko to wymaga niezależnego sterowania.


Na szczęście choć trochę można ułatwić sobie sprawę. Oprogramowanie Razer Chroma w obecnej formie wyewoluowało do agregator wielu systemów. Odpowiednio skonfigurowany potrafi obsłużyć sporą gamę popularnych oświetleń. Na szczęście również Twinkly Line może być sparowany z softem Razer.


Do połączenia niezbędna jest aplikacja pośrednicząca o nazwie Twinkly Chroma Connector. Z pakietu Razer interesuje nas moduł Synapse 3. Widać tutaj wszystkie kompatybilne sprzęty.


Odpowiednie ustawienie, a listwa Line zacznie działać na równi z innymi elementami oświetlenia. Statyczne kolory to podstawa, ale ciekawie zaczyna się robić, gdy aktywujemy animacje oparte o dźwięki. W zwykłym przypadku firma Twinkly wymaga dokupienia zewnętrznego modułu w formie adaptera USB wielkości pendrive - jego cena nie jest mała. Tutaj mamy tryb muzyczny w wersji softwarowej.

Mój ulubiony efekt to oświetlenia typu ambient. Poszczególne kolory wyświetlane są w oparciu o obraz na ekranie monitora. Przypomina to rozwiązanie stosowane przez Philips - technologia Ambilight, które obecnie nazywają iHue. Nie tylko wygląda to spektakularnie, ale również umila granie na komputerze. Nawet filmy akcji oglądane z tego typu dodatkiem są odbierane jeszcze intensywnej. Mam jednak pewien niedosyt w przypadku obsługi z poziomu Razer. W tym przypadku wyświetlany jest maksymalnie jeden kolor na całej długości taśmy. Potencjał 180 szt. diod adresowalnych nie został wykorzystany w pełni. Wciąż mam jednak nadzieję, że zostanie to usprawnione i rozwinięte w przyszłych aktualizacjach oprogramowania.




Podsumowanie


Po raz kolejny marka Twinkly zadziwia Nas nowym podejściem do tematu oświetlenia dekoracyjnego. Po lampkach choinkowych przyszedł czas na całoroczną ozdobę wnętrza. Tegoroczne nowości od Twinkly, to nie tylko testowany Line, ale też model Flex, który wygląda niczym elastyczny wąż świetlny i pozwala tworzyć wielobarwne dekoracje ścienne. Na swoją premierę czeka jeszcze Twinkly Squares - interaktywny i modułowy zestaw paneli diodowy.


Line, to na pozór zwyczajna taśma LED, ale zastosowanie adresowalnych diod RGB pozwala na wiele. Aplikacja na smartphone zwiększa jej możliwości, a wsparcie dla Razer ucieszy nie tylko graczy komputerowych, ale też miłośników estetycznych stanowisk komputerowych. Mając już do czynienia z asystentami głosowymi doceniam też możliwość sterowania przy użyciu głosu.


Poza tym takie światło wygląda prezentuje się po prostu dobrze. Kolory są intensywne, a animacje płynne. Wyświetlanie wielu barw na raz, daje lepsze efekty niż statyczne oświetlenie. Zagęszczenie diod na obszarze paska sprawia, że światło jest bardzo mocne. Jednocześnie zużycie prądu nie przekracza kilkunastu watów. Twinkly Line stanowi ciekawy i estetyczny dodatek dla niejednego wnętrza.

Domowe oświetlenie nie musi być nudne. Minęły czasy, gdy jedyną świetlną ozdobą były lampki choinkowe w okresie bożego narodzenia. Technologia LED wciąż ewoluuje, a recenzowany zestaw Twinkly Line jest tego najlepszym przykładem. 




  PLUSY

+  
  • ARGB - adresowalne diody,
  • duże zagęszczenie diod,
  • warstwa ochronna,
  • mocowanie na przylepiec lub magnesy,
  • możliwość przedłużenia,
  • aplikacja z opcją mapowania układu diod,
  • kompatybilność z asystentami Amazon i Google,
  • wsparcie dla Razer Chroma.

  MINUSY

-  
  • nie pozwala na cięcie,
  • dość sztywna do układaniu pod kątem,
  • przewodowy kontroler nie pozwala na wyłączenie światła i zmianę jasności,
  • sam kontroler jest dość duży,
  • tryb muzyczny wymaga dokupienia modułu USB.


Gdzie kupić?

Sklepy online polecane przez blog
Twinkly Line z polskiej dystrybucji kupicie w poniższych sklepach:



2 komentarze:

Solls pisze...

Super efekt, ciekawy projekt :)

Michal pisze...

@Solls, dzięki za dobre słowo. Listwa ARGB daje więcej możliwości od zwykłego RGB, ale konfiguracja zajmuje przez to więcej czasu.
Zastanawiam się czy nie sprawdzić w przyszłości również świątecznego oświetlenia od Twinkly.

Prześlij komentarz