czwartek, 21 września 2023

Recenzja HeatsBox GO - samopodgrzewający się przenośny pojemnik na żywność

HeatsBox GO

Ciepłe jedzenie dla wygodnych w każdym miejscu i czasie


Recenzja nowoczesnego pojemnika na lunch zasilanego akumulatorowo - HeatsBox GO

Choć często jestem przekonany, że wszystko już wymyślono, to jednak wciąż zupełnie nowe gadżety potrafią mnie zaskakiwać. Nawet z pozoru, tak prosta rzecz jak podgrzewanie posiłków wydaje się być już zamkniętym segmentem rynku. Co, jednak gdy potrzebujemy w łatwy i bezpieczny sposób zjeść coś ciepłego z dala od źródeł zasilania? Metody typowo kempingowe, typu ognisko, grill czy mała butla z palnikiem, nie są szczególnie poręczne i możliwe do realizacji w każdym miejscu i warunkach.

Tutaj pojawiają się całkiem nowe rozwiązania, pokroju pojemników na lunch z funkcją podgrzewania i nawet wbudowanym akumulatorem. Jedną z takich nowości jest HeatsBox GO, stworzony przez szwajcarską firmę Faitron. Z grubsza przypomina zwykły lunch box ze szczelnym zamknięciem. Nawet niewielki guzik zgrabnie wkomponowany w jedno z mocowań nie zdradza, że pudełko oferuje coś więcej, niż tylko miejsce na przechowywania naszego posiłku. Wewnątrz mieści się wymienne, metalowe naczynie, które otoczone jest systemem grzewczym opracowanym specjalnie dla tego urządzenia. Ta technologia podgrzewania jest lepszą alternatywą dla mikrofalówki. Kontrola pracy odbywa się manualnie, ale i aplikacja zdalna pozwala na wiele. Potrzebujesz posiłek na dany czas? Tutaj ustawisz to bez problemu.

HeatsBox GO, wraz z dodatkowymi pojemnikami, stanowią kompletny zestaw, który od niedawna dostępny jest w oficjalnej polskiej dystrybucji. Jest to zatem najlepsza okazja na sprawdzenie go w realnych warunkach. Zapraszam więc do pierwszej polskiej recenzji HeatsBox GO, czyli nowoczesnego pojemnika na lunch dla osób ceniących swój czas i wygodę.



Opakowanie i zawartość zestawu


Produkt przychodzi w standardowym opakowaniu z kartonu. Biały kolor wyróżniony jest czerwonymi wstawkami — stylistycznie uzupełniają jego wygląd i dopasowane są do elementów samego lunch boxa. Już na wierzchu jesteśmy kuszeni przez zdjęcie ukazujące posiłek wprost z HeatsBox GO. Jest też grafika całego urządzenia. Kilka piktogramów wyjaśnia funkcje i możliwości sprzętu. W tym dowiadujemy się o wbudowanej baterii i sposobie ładowania czy zastosowaniu: gotowanie, odgrzewanie oraz utrzymywanie ciepła. Większość napisów jest w kilku językach, ale główny to angielski.


Na spodzie również wymieniane są zalety, m.in. maksymalna temperatura pracy i pojemność naczynia. Część z tych informacji powielana jest na jednym z krótszych boków kartonu. Oprócz tego mamy też kody QR, które przenoszą nas do sklepów Google Play i App Store w celu bezpiecznego pobrania odpowiedniego, dedykowanego oprogramowania mobilnego.



Pudełko jest fabrycznie zaplombowane. Na wierzchu jest instrukcja obsługi, w formie książeczki, w pięciu językach — w tym po angielsku.



Dalej znajdziemy pokrywkę od naczynia, które już znajduje się w urządzeniu. Zawartość nie została może jakoś finezyjnie zapakowana, ale dzięki folii bąbelkowej nic nie powinno się uszkodzić w transporcie.


W opakowaniu jest już tylko sam HeatsBox GO, a w jego wnętrzu zawinięto jeszcze dwa elementy. Czerwona przegródka do naczynia oraz kabel zasilający. Biały kabel zakończony jest dwustronnie wtykiem USB typu C i ma metr długości. Niestety brak tu zasilacza i wiadomo jedynie, że potrzebny jest taki, który obsługuje od 5 V do 20 V, czyli najlepiej z funkcją szybkiego ładowania.




Oddzielnie można zaopatrzyć się też w dodatkowe pojemniki na żywność. Te sprzedawane są w dwupakach. Ich opakowanie jest wizualnie zbliżone do tego z samym urządzeniem. Naczynia są kompletne, wraz z pokrywkami i przegródkami. Pasują nie tylko do modelu akumulatorowego HeatsBox GO, ale i kablowych wariantów: Pro, Style i Style+.






Wygląd i budowa


Obudowa wykonana jest w głównej mierze z plastiku (dokładniej tworzywa PP) w grafitowym kolorze. Brak tu ostrych kantów. Całość w rzeczywistości przypomina zwykły pojemnik na żywność. Górna pokrywa ozdobiona jest logo marki, a na jej środku umieszczono gumowy korek, który pełni funkcję odpowietrznika.



Zaokrąglony spód posiada cztery gumowe nóżki, zapobiegające ślizganiu się na powierzchni blatu. Jest tutaj też wiele szczelin odprowadzających ciepło z komory dolnej. W centrum zaś znalazła się naklejka znamionowa.


Na każdym z boków obudowa posiada zagłębienie z wypukłością. To o nie zahacza się czerwone zapinki. Te są rozciągliwe i wpuszczone w górną pokrywę urządzenia. Można je łatwo zdemontować, wyczyścić, a w razie potrzeby nawet wymienić. Dodatkowo szczelność zapewnia uszczelka poprowadzona wokół pokrywki, która jest w równie krzykliwej barwie.







Z jednej strony wkomponowano guzik do obsługi. Posiada on podświetlenie. Oprócz tego są też trzy mniejsze diody, które sygnalizują aktualny stan naładowania. Poniżej widzimy port USB typu C, do ładowania wbudowanego akumulatora.


Wnętrze jest bardzo schludne. Widać tu jedynie wytłoczony kawałek srebrnej blachy wtopiony do około połowy całej obudowy. Posiłek umieszcza się dopiero w naczyniu, a te wewnątrz HeatsBox GO.



Samo urządzenie ma 22,2 cm szerokości, 16,6 cm głębokości i 10 cm wysokości. Wraz z naczyniem waży niemal 1,2 kilograma.


Pojemnik również wykonany jest z wytłoczonej blachy — stal nierdzewna. Z przykryciem ma około 4,4 cm wysokości. Jego użytkowa pojemność wynosi około 925 ml. Można go napełniać poniżej krawędzi górnej, do miejsca oznaczonego napisem MAX i kreską. Jego pokrywka też jest z tworzywa dopasowanego kolorystycznie do reszty zestawu.



Tutaj jednak, oprócz miękkiej uszczelki, zastosowano też szerokie, plastikowe klipsy. Można więc zamknąć go bardzo szczelnie, unikając przedostawania się zapachów oraz wycieków, nawet płynnych posiłków. Płaska powierzchnia górna pozwala na układanie na sobie wielu takich pojemników.




Czerwony plastik służy do oddzielania od siebie różnych składników. Nie ma on ściśle ustalonego miejsca i może pozostać we wnętrzu również w trakcie grzania.


Wbudowany akumulator litowo-jonowy ma pojemność 55.5 Wh (11,1 V przy 5 Ah). Producent podaje, że bateria wystarcza na nawet dwa cykle grzania.


Całość konstrukcji prezentuje się dobrze. Stylistyka jest spójna i nie można zbytnio przyczepić się do jakości wykonania, choć po kilku dniach zauważyłem podatność plastiku na ścieranie się i łapanie rys. Najbardziej brakuje mi tutaj dopasowanych do zestawu sztućców, które można by przymocować nawet do zewnętrznej części obudowy.




Jak to działa?


Czas więc sprawdzić jak obsługiwać sprzęt i co oferuje w trybie manualnym. Pierwsze uruchomienie, zaraz po zakupie wymaga pełnego naładowania akumulatora — według instrukcji powinno trwać ono aż 7 godzin, choć wydaje się, że nie potrzeba na to, aż tyle czasu. Z moich obserwacji, zapotrzebowanie w trakcie ładowania dochodzi do maksymalnie 28 W w trybie szybkim Power Delivery.  Na szczęście każde kolejne ładowanie, to już około 2 godziny. Jego zakończenie sygnalizowane jest przez trzy świecące na czerwono diody.


Posiłek do podgrzania powinien znajdować się w przenośnym naczyniu z blachy. Fajnie, że mamy tu dodatkową przegródkę, co pozwala na lekkie uporządkowanie samego dania. Tackę można włożyć do urządzenia tuż przed podgrzaniem, nawet wprost z lodówki, ale równie dobrze samo HeatsBox GO pozwala na przechowywanie jedzenia na czas transportu. Istotnym krokiem przed uruchomieniem jest otwarcie zaworu ciśnieniowego na górze pokrywki.


Samo sterowanie ogranicza się do użycia jednego przycisku. Przytrzymanie go przez 2 sekundy wybudza sprzęt. Kolejne wciśnięcie uruchamia podgrzewanie. System grzałek pracuje od dołu i po bokach, a sprzęt oferuje aż 100 W — sporo, jak na zasilanie akumulatorowe. Domyślnie uruchamiane jest grzanie do 80-85°C. Nie mamy tutaj żadnego timera czy regulacji tej temperatury. Status pracy odczytywany jest z koloru głównej diody podświetlającej przycisk. Kolor czerwony oznacza aktywne podgrzewania, zaś zielony, że temperatura docelowa została osiągnięta. Zwykle potrzeba jakieś 20 minut na pełne nagrzanie się urządzenia i po tym czasie HeatsBox GO utrzymuje grzanie jeszcze przez 5 minut. Wyłączenie następuje automatycznie, ale można je wykonać też ręcznie w dowolnym momencie. Stan dania podejrzymy bez problemu nawet w trakcie pracy — wystarczy odblokować i podnieść górną pokrywę obudowy.


Przetestowałem lunch box w kilku scenariuszach i przyznaje, że bardzo podoba mi się nie tylko sama idea grzania posiłku w ten sposób, ale i sam HeatsBox GO daje sobie radę. Sprawdziłem termometrem, jak wygląda typowy posiłek do szybkiego i łatwego przygotowania, czyli makaron z sosem pomidorowym i mięsem. Jego początkowa temperatura jest pokojowa, ponieważ posiłek został wyjęty z lodówki wcześniej. Po zdjęciu pokrywki danie parowało, a po przemieszaniu makaronu termometr bezdotykowy pokazał u mnie, że sam posiłek ma nieco ponad 56 stopni. Nacisnąłem więc stop i mogłem przejść do konsumowania pysznego jedzenia wprost z naczynia w urządzeniu.



Z moich obserwacji wynika, że nie ma najmniejszego kłopotu, aby zrobić nawet 2 posiłki po jednokrotnym naładowaniu wbudowanej baterii. Łączny czas pracy grzewczej, to jakieś 30 do 45 minut zależnie od mocy. Czy to zupa-krem, odgrzewanie kurczaka z ryżem, dania mięsnego czy mieszanki warzyw — wszystko robi się przez jedno naciśnięcie guzika. Czasem tylko wystarczy delikatnie przemieszać, aby równomiernie podgrzać całość, ale ze względu na niewielką wysokość pojemnika, bez tego też często jest dobrze. Nawet odgrzane gotowe francuskie frytki z HeatsBox GO są smaczniejsze i bardziej chrupiące niż z mikrofalówki, gdzie zwykle po wszystkim mają konsystencję rozmoczonej papki.




Warto zwrócić uwagę, że nie jest to produkt wyłącznie dla osób, które mają w domu czas na wcześniejsze przygotowanie konkretnego posiłku. Zostały Ci resztki z obiadu? Zapakuj je w szczelne naczynie i schowaj do lodówki, a odgrzejesz je później w HeatsBox GO. Nic się nie marnuje, a Ty masz domowy posiłek, na przykład na piknik za miastem. Nie zdążyłeś ugotować nic wcześniej? Szybkie zakupy po drodze do pracy i podgrzejesz sobie gotowe danie ze słoika. Wszystko bez kolejki do mikrofalówki w pomieszczeniu socjalnym czy nawet dostępu do gniazdka w pobliżu. Jedyne czego potrzebujesz z HeatsBox GO, to kawałek płaskiej powierzchni i czas na spokojną pracę urządzenia. W trakcie grzania warto pozostawić urządzenie w miejscu i koniecznie zachować dobrą cyrkulację powietrza pod nim. Tak więc ciepły lunch zrobimy nie tylko w biurze, ale nawet na ławce w parku. Po skończonym grzaniu można pozostawić posiłek w środku na dłużej. Będzie on ciepły nawet przez kolejne kilka minut.




Wbudowano tutaj nawet wiatrak, który zapobiega głównie przegrzaniu wbudowanej baterii. Nie zawsze się jednak załącza, a jego głośność nie jest zbyt uciążliwa. Z odległości 25 cm nie przekracza ona 50 dB, czyli mniej więcej tyle ile mam na co dzień w biurze. Po zakończeniu pracy pozostawia się urządzenie do ostygnięcia. W tym czasie można wyjąć pojemnik do umycia. Elementy pokrywki są plastikowe i gumowe, więc najlepiej czyścić je ręcznie wodą z detergentem. Samo naczynie ze stali nierdzewnej nadaje się już do zmywarki, co jest wygodne jeżeli korzystamy z dodatkowego zestawu pojemników.




Sterowanie aplikacją


Mamy tu również sterowanie zdalne. Te odbywa się przy użyciu połączenia bezprzewodowego dzięki Bluetooth 5.0. Aplikacja na smartfony dostępna jest zarówno na system Google Android, jak i Apple iOS. Obie pobierzemy z oficjalnych sklepów po zeskanowaniu kodu QR z opakowania lub wyszukując po nazwie, czyli "HeatsBox" od producenta Faitron.

Apka potrzebuje jedynie dostęp do aktywnego Bluetooth i danych lokalizacji. Na szczęście nie ma potrzeby tworzenia konta użytkownika. Sama aplikacja jest stosunkowo mała — mniej niż 2 MB w przypadku Androida. Cały interfejs jest nawet w języku polskim.


Prawidłowe sparowanie z naszym HeatsBox GO sygnalizowane jest przez diodę świecącą na niebiesko.


Wszystkie elementy sterowania widoczne są na ekranie głównym. Są 3 główne parametry. Określamy suwakiem konkretną temperaturę od 50 do 85°C, ze skokiem co 5°. Dalej wybieramy spośród trzech wielkości posiłku. Na koniec decydujemy o trybie pracy: gotowanie, szybkie grzanie lub delikatne podgrzewanie. Każda zmiana aktualizuje licznik czasu pracy — jest to od 6 do nawet 36 minut. Łatwo widzimy też godzinę, na którą, w tym trybie, będzie gotowy nasz posiłek.


Do dyspozycji, z poziomu zdalnego, jest również uproszczony harmonogram. Podgrzewanie może odbywać się na określonych warunkach o danej godzinie z dokładnym podaniem długości jego trwania (od 1 do 40 minut). Dane ustawienie zostaje zapisane w urządzeniu, więc po zaprogramowaniu go, aplikacja może zostać wyłączona.


W trakcie pracy mamy podgląd aktualnej temperatury grzania oraz wybrane wcześniej parametry pracy HeatsBox GO.


Ustawienia aplikacji ograniczają się głównie do zmiany języka oraz sprawdzenia regulaminu czy elektronicznej instrukcji obsługi klikając w linki prowadzące na stronę internetową producenta. Przydatna jest też informacja o aktualnym stanie baterii, choć ta czasem potrafi losowo zmieniać się o plus/minu kilka procent w trakcie użytkowania. W razie potrzeby dostaniemy również możliwość aktualizacji oprogramowania sprzętowego — testowany egzemplarz miał już wgraną najnowszą wersję firmware.






Zrzuty ekranu z aplikacji HeatsBox na systemie Android.



Alternatywa


Ostatnie 2-3 lata, to prawdziwy rozkwit urządzeń mających podobne zastosowanie co HeatsBox GO. Wiele z nich jest jednak wciąż w fazie zbiórki pieniędzy na portalach crowdfundingowych. Na dodatek dostępność alternatywnych rozwiązań jest znikoma w naszym kraju. Sam producent posiada w ofercie kilka innych wariantów podgrzewaczy HeatsBox, ale jedynie testowany model jest w pełni mobilny.

Biorąc pod uwagę nasz rynek, to największą konkurencją może okazać się urządzenie o nazwie SteamBox. Pomysł pochodzący z Holandii dopiero co wchodzi do regularnej sprzedaży i posiada oficjalną polską dystrybucję. Idea działania jest zbliżona. Prostokątna obudowa z pokrywą kryje miejsce na dodatkowe naczynie z posiłkiem. Główna różnica wynika jednak ze sposobu pracy. SteamBox korzysta z dodatkowej wody, którą zalewa się miejsce pod tacką. Jest to zatem bardziej gotowanie parowe, niż zwykłe grzanie. Przewaga SteamBox, to też większa moc. Gorzej od HeatsBox jednak wypada on pod względem obszerności obudowy względem pojemności samego naczynia na danie. Do tego różnica w cenach jest znacząca.


Porównanie urządzeń do zdalnego podgrzewania posiłków — HeatsBox Go i SteamBox.



Podsumowanie


HeatsBox GO, to nowoczesne podejście do tematu jedzenia poza domem. Może działać za sprawą naciśnięcia jednego guzika na obudowie, ale też pozwala na kontrolowanie zdalne, w tym dokładne określenie parametrów pracy i opóźnienie startu. Dzięki temu zaplanujemy nasz ciepły posiłek w sam raz na przerwę. Do tego dochodzi akumulator, który pozwala na nawet dwa podgrzania, bez potrzeby szukania źródła prądu. Z tym też nie ma większego problemu, ponieważ zastosowano tu uniwersalne gniazdo USB typu C z funkcją szybkiego ładowania.



Co prawda nie zastąpi nam w pełni sprzętu do gotowania, ponieważ nie doprowadzi jedzenia do wrzenia. Jednak do odgrzewania wcześniej przygotowanych posiłków czy nawet gotowych zestawów dań wprost ze sklepu, sprawdza się w sam raz. Jest na tyle kompaktowy, aby zmieścić go do plecaka, a dodatkowe naczynia pozwalają na bezpieczne przechowywanie jedzenia na kolejne dni. Wadą może być tutaj czas potrzebny do każdej sesji grzania. Te 15-20 minut może wydawać się wiecznością, w porównaniu do posiłku z mikrofalówki. Rekompensuje to jednak mobilność. Posiłek może się grzać już nawet na naszym biurku w pracy, aby był gotowy na porę lunchu. Ciężko szukać tutaj podobnych rozwiązań, które pozwalałyby na tak łatwe i wygodne zjedzenie czegoś ciepłego, będąc w trasie lub poza miastem.


Pozostaje tylko kwestia ceny, którą jesteśmy w stanie zapłacić za komfort jedzenia zdrowych, podgrzanych dań w każdym miejscu i czasie. Linki do oficjalnej dystrybucji HeatsBox GO znajdziecie jak zawsze na końcu tej recenzji. Choć trzeba przyznać, że i tak jest to jeden z najtańszych na rynku bateryjnych pojemników na posiłek z podgrzewaniem, o takich możliwościach.



  PLUSY

+  
  • poręczny rozmiar
  • zdrowsze rozwiązanie od mikrofalówki
  • pojemne i szczelne naczynie na posiłek
  • opcjonalna przegródka
  • prosta w obsłudze aplikacja mobilna z programowaniem czasu uruchomienia
  • wbudowana bateria nawet na 2 cykle grzania
  • ładowanie z użyciem standardowego portu USB typu C
  • dostępne są zestawy dodatkowych naczyń


  MINUSY

-  
  • stosunkowo długi czas podgrzewania
  • brak zasilacza na USB w zestawie
  • w pakiecie mogłyby być dopasowane sztućce
  • nie nadaje się w pełni do gotowania


Gdzie kupisz HeatsBox?


Sklepy online polecane przez blog
Produkty marki HeatsBox od niedawna dostępne są w lokalnej dystrybucji, można je kupić głównie w sklepach internetowych.

HeatsBox GO — urządzenie przenośne z jednym pojemnikiem:

HeatsBox Inner Dish Set — zestaw dodatkowych pojemników:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz