wtorek, 17 maja 2022

Phiaton Oddict Twig - stylowe słuchawki douszne

Phiaton Oddict Twig

eleganckie słuchawki douszne


Phiaton Oddict Twig

Nie dziwi mnie popularność dousznych słuchawek bezprzewodowych. W wygodny sposób można zabrać ze sobą ulubioną muzykę, i to przy zachowaniu dźwięku w wysokiej jakości. Kompaktowy rozmiar oraz etui służące do ładowania samych słuchawek, są już standardem dla tych produktów. Czym zatem można wyróżnić się na tle konkurencji? Pierwsze co zwraca naszą uwagę to stylistyka i materiały wykończeniowe obudowy. Dopiero później można zagłębić się aspekt dźwięku jaki potrafią reprodukować.

Bez wątpienia Oddict Twig od firmy Phiaton pokazuje nowe podejście do tematu. Choć budową przypominają początkowo Apple AirPods, to widać w nich wyrafinowane wzornictwo. Są to pierwsze tego typu słuchawki wykonane z użyciem aluminium. Materiał ten znalazł się również ma obudowie etui. Nie bez powodu zestaw ten został wyróżniony chociażby nagrodą RedDot za nietuzinkowy design.

Wnętrze mają równie bogate. W tak małej konstrukcji znalazły się przetworniki, które potrafią zaskoczyć. Mają aż 12 mm i wykonane są z połączenia karbonu i magnesów neodymowych. Na dodatek łatwo dopasujemy ich ostateczną barwę z użyciem dedykowanej aplikacji.

Zapraszam do przedstawienia słuchawek dousznych TWS Phiaton Oddict Twig.



O marce parę słów wstępu


Zanim przejdziemy do samych słuchawek warto poznać samego producenta. Marka Phiaton, choć znana wśród miłośników dobrego dźwięku, to jednak nie zdobyła jeszcze w Polsce dużej popularności. Swoją siedzibę mają w Fountain Valley w Kalifornii. Lecz ich tradycja sięga kilkudziesięciu lat wstecz. Od początku należą do Cresyn, czyli wcześniej Daehan Phonographic, który to powstał w Korei Południowej w 1959 roku. Jest to ceniony wytwórca słuchawek już od lat 80. XX wieku. Jako producent OEM ukrywa się często pod markami wielkich korporacji. Może Cię zaskoczę, ale wśród nich padają chociażby firmy Apple, Audio Technica, Blackberry, Denon, Hewlett-Packard, LG, Panasonic, Samsung czy Sony. Robi się zatem ciekawie. Siły przerobowe fabryk, to aż 15 milionów słuchawek każdego miesiąca. Sama marka Phiaton powstała początkowo w celu promowania własnych produktów segmentu premium na terenie Stanów Zjednoczonych.


Opakowanie i zawartość zestawu


Nieduże pudełko z wierzchu posiada prostą wizualizację i nazwę serii słuchawek Oddict. Niewiele informacji znajdziemy na jego bokach - nazwę modelu na jednym, zdjęcie zaś na drugim. Spód ma kolor pudrowego różu w tle. Zawiera specyfikację w górnej części oraz kluczowe funkcjonalności sprzętu na dole.




Po zsunięciu wierzchniego opakowania widać jeszcze inne dane, lecz niewiele nam dadzą, ponieważ są to w większości napisy po koreańsku. Można jednak tutaj dostrzec nazwę producenta odpowiedzialnego za te słuchawki, czyli firmę Cresyn, o której już wspominałem.



Otwarcie opakowania daje dostęp do głównego aktora tego przedstawienia. Cylindryczne etui ze słuchawkami zostało umieszczone w dopasowanym wcięciu. Po jego wyjęciu widać z boku napis, który zdradza zawartość tej skrytki. Łatwo pominąć ten element, ale to tutaj producent usadowił krótki kabel z wtyczką USB typu C, który służy do ładowania zestawu.



W dodatkowym pudełku znajdziemy papiery - czarną kartę z podziękowaniem od firmy oraz instrukcje obsługi. Manual jest dobrze zilustrowany, lecz w moim pakiecie testowym jest on jedynie w języku angielskim i koreańskim. Na szczęście polski dystrybutor udostępnia elektroniczną wersję po polsku.




Etui


Zacznijmy od przedstawienia etui, które standardowo pełni nie tylko rolę pokrowca do przechowywania słuchawek, ale również wyposażone jest w dodatkowy akumulator. Przedłuża to użyteczny czas pracy słuchawek Twig. Rozmiar jest spory, jak na tego typu etui, choć powinien zmieścić się do kieszeni większości dżinsowych spodni. Mamy cylinder o średnicy około 59 mm i wysokości niecałych 23 mm. Pusty, waży raptem około 40 gram.


Nie można mu odmówić elegancji. Wygląd on ciekawie za sprawą matowego wykończenia w kolorze ciemnego grafitu, w połączeniu z minimalizmem przełamanym przez przetłoczenie po środku. Na wierzchu widać tylko nazwę serii Oddict. Tył jest zupełnie czysty i w pełni aluminiowy.


Wieko otwiera się na małym zawiasie z jednej strony. Pracuje on bardzo lekko, a ułatwieniem do zahaczenia pokrywki jest zagłębienie dopasowane do kciuka.



Na jego wewnętrznej stronie mamy oznaczenia znamionowe. Widać tutaj po raz kolejny nazwę producenta odpowiedzialnego za ten model, czyli Cresyn. Jest też informacja “Made in China”, choć wygląda ona lepiej w połączeniu z tekstem, że Twig został zaprojektowany w Korei.


Podłużne sloty na same słuchawki mają magnetyczne obszary, które dobrze trzymają słuchawki na miejscu i ułatwiają odpowiednie dopasowanie kierunków ich odkładania.


Etui posiada funkcję ładowania bezprzewodowego, ale też wyposażono je w standardowy port USB C. Umieszczono go na spodzie w towarzystwie ciągu diod sygnalizujących poziom naładowania tego etui. Obok jest również przycisk. Ten służy do podświetlenia tych diod, ale też pozwala wymusić parowanie słuchawek. Na boku znalazła się jeszcze jeden wskaźnik baterii, ale ten z kolei przeznaczony jest bezpośrednio dla słuchawek.




Słuchawki


Sama słuchawka wykonana jest z dwóch rodzajów materiału. Mamy podłużny cylinder otoczony aluminium, z którego wychodzi element dopasowany do umieszczenia w uchu. Długość wynosi 43 mm, a waga jeden słuchawki z nakładką, to poniżej 5 gram. Tak samo jak etui, słuchawki są częściowo odporne na wodę. Standard IPX4 mówi nam o wytrzymałości na rozpryski wody, więc nie straszne im drobne deszcze oraz spocone dłonie, jednak należy unikać całkowitego zanurzenia ich.



Aluminiowa część w górnym fragmencie jest odpowiedzialna za sterowanie dotykowe. Miejsce to nie jest oznaczone w żaden sposób, więc na początku użytkowania trzeba przywyknąć do takiej obsługi. U dołu znajdziemy dwie blaszki, które służą do ładowaniea w etui. Zaś mały otwór skrywa wbudowany mikrofon do rozmów i obsługi asystentów głosowych.


Boczny obszar kryje czujnik zbliżeniowy oraz oznaczenie L/R dla kierunku słuchawek. Mała dziurka to prawdopodobnie odpowietrzenie samej membrany. Ta zaś wykonana jest z dwuwarstwowego papieru karbonowego i ma aż 12 mm. Umieszczona jest trochę nie na wprost obudowy, lecz bardziej w bok, co wymaga umieszczenia słuchawek delikatnie pod kątem, aby idealnie dopasować je do naszych uszu.


Za samą wygodę odpowiadają również gumki umieszczone standardowo na obudowie. Nie są one szczególnie grube, ale bez nich Twig są średnio wygodne w podstawowej wersji. Założenie ich wymaga cierpliwości, ale dopiero z silikonowymi nakładki komfort jest właściwy, a izolacja zewnętrzna prawidłowa. Zakrywają one oznaczenia na obudowie słuchawki lewej i prawej, ale mają natłoczone własne litery.


Kolor oraz minimalizm widocznych “słupków” wystających z uszu sprawiają, że są Oddict Twig wyglądają elegancko i nowocześnie zarazem. Stylistycznie pasują praktycznie do każdego stroju. Można ich używać zarówno podczas biegania, ale też nawet w biurze, gdzie obowiązuje ścisły dress code.




Parowanie Bluetooth


Podstawową metodą połączenia jest oczywiście Bluetooth. Parowanie odbywa się standardowo. Wystarczy otworzyć etui, aby słuchawki przeszły w tryb bezprzewodowy wyszukiwania odtwarzacza. Na smartphone lub chociażby PC pojawia się urządzenie o nazwie “TWIG”.


Słuchawki zapamiętują ostatnio sparowany sprzęt i to z nim łączą się w pierwszej kolejności. Aby dodać je do innego urządzenia należy rozłączyć się z obecnym odtwarzaczem lub wymusić reset historii parowania. Wymaga to przytrzymania przycisku na obudowie otwartego etui przez 8 sekund.

Oddict Twig korzystają z Bluetooth w wersji 5.0. Daje to korzyść w postaci naprawdę niskiego opóźnienia w przesyłaniu dźwięku. Używając podczas oglądania filmów na smartphone i komputerze lag nie jest praktycznie zauważalny. Wynosi on poniżej 200 ms, co dla sprzętu typowo muzycznego jest wartością zadowalającą. Szkoda, że producent w tej wersji słuchawek nie pokusił się o zastosowanie kodeka aptX, który nie tylko mógłby skrócić ten czas, ale też zwiększa ilość przesyłanych danych, a co za tym idzie, jakość dźwięku. Zamiast tego dostępne jest SBC oraz AAC. Podczas testów na jednym z moich smartphone nie udało się uruchomić kodeka AAC i konieczne było używanie standardowego SBC - możliwe, że to kwestia oprogramowania telefonu, który nie jest już wspierany przez producenta. Na szczęście problem ten występował tylko na tym jednym urządzeniu i reszta sprzętów pracowała już poprawnie z lepszym jakościowo AAC.




Sterowanie


Mając już źródło dźwięku można przejść do obsługi samych słuchawek. Oddict Twig oferują sterowanie dotykowe. Obszary reagowania na przyłożenie palca znajduje się w górnej części. Aby uniknąć przypadkowego naciśnięcia, wszystkie funkcje opierają się na dwu- lub trój-kliku. Dwa kliknięcia na prawą słuchawkę uruchomią lub wstrzymają odtwarzanie. Przełączenie utworu wykonamy na lewej słuchawce - dwa naciśnięcia, to następny utwór, zaś trzy wrócą do poprzedniego.


Jeżeli w trakcie połączenia BT na nasz smartphone ktoś zadzwoni, to możemy odebrać telefon. Wystarczy dwuklik na dowolnej słuchawce. W ten sam sposób zakończymy rozmowę. Podczas wykonywanego połączenia telefonicznego muzyka zostanie wstrzymana i odtwarzanie wznawia się po przerwaniu połączenia.

Dodatkową funkcją jaką aktywujemy bezpośrednio na słuchawce, to obsługa asystenta głosowego. Kompatybilność mamy z Siri w iOS oraz asystentem od Google na Androidzie. W zależności od używanego smartphone, po trzykrotnym dotknięciu prawej słuchawki wywołamy jeden z nich. Przykładowo widać to na poniższych zdjęciach z Android. W ten sposób telefon pełni tylko rolę pośrednika pomiędzy Twig, a siecią internetową. Polecenia wydajemy do słuchawek, a sam smartphone może znajdować się w innym pomieszczeniu. Sprawdzimy pogodę, uruchomimy odtwarzanie Spotify w połączonym urządzeniu czy będziemy sterować sprzętami w naszym inteligentnym domu. Jak dla mnie jest to przydatna opcja.



Nie jest jednak możliwe sterowanie głośnością z poziomu samych słuchawek - za każdym razem trzeba będzie sięgać do kieszeni po smartphone i zmieniać ją z jego użyciem.

Wbudowany w słuchawki czujnik zbliżeniowy może zatrzymywać odtwarzanie, gdy wyjmiemy Twig z uszu i wznowić je po chwili. Miło, że umieszczono taki ficzer.


Aplikacja


Warto sprawdzić, też aplikację dedykowaną dla produktów Oddict, choć nie jest ona niezbędna do działania słuchawek Twig. Program dostępny jest dla iOS oraz Android. Obie pobierane są bezpośrednio ze sklepów dla danych systemów. Pierwszy krok po instalacji, to założenie konta. Można utworzyć je z użyciem naszego e-mail lub szybciej skorzystać z danych połączonych z profilem Gmail czy Facebook.


Na początku sprawdźmy ustawienia samej aplikacji, które kryją się pod menu w prawym górnym rogu. Nie jest tego dużo, ponieważ można tutaj uzupełnić dane naszego konta, aktywować wyświetlanie powiadomień aplikacji czy promocji producenta. Jest też odnośnik do strony Oddict oraz widać numer wersji programu.



Aby połączyć słuchawki z aplikacją wymagane jest aktywowanie Bluetooth oraz dostęp do lokalizacji w smartphone. Proces parowania wygląda podobnie jak w przypadku “zwykłego” łączenia poprzez BT. Program poprowadzi nasz jak tego dokonać, więc nie trzeba obawiać się skomplikowania tego mechanizmu.



Wygląd aplikacji stawia na minimalizm - przypomina mi to dawne czasy z systemem Windows Phone. Duże i czytelne napisy zajmują praktycznie cały ekran, jakiekolwiek piktogramy są zbędne, zaś grafiki trafiają się sporadycznie i są ograniczone do tych przedstawiających słuchawki Twig i ich etui. Jest tutaj dziewięć głównych pozycji oraz niewielki przycisk do usunięcia sparowanego urządzenia z aplikacji. Na samej górze widać aktualny poziom naładowania słuchawek.



Jedna z najważniejszych opcji to możliwość dostrojenia dźwięku Twig. Robi się to poprzez ciekawy w formie korektor dźwięku. Mamy koło z czterema oznaczonymi stylami. Po przekątnych są to zakresy Ostry i Miękki oraz Ciepły i Zimny. Dla przykładu ciepłość, to tutaj tylko podbicie niskich tonów, podczas zachowania wysokich na tym samym poziomie. W łatwy sposób można przesuwać punkt w kierunku jednego z nich lub też pośrednio pomiędzy z określeniem mocy tego trybu. Sposób ten jest specyficzny i może być mniej dokładny dla osób, które lubią po swojemu dopasować konkretne pasma dźwięku i przyzwyczajone są do equalizera w formie suwaków. Dane ustawienie zapisuje się jako aktualne lub też dodaje się je do własnej listy. Mieści ona pięć pozycji, ale mamy również kilka predefiniowanych trybów dźwięku. Zmiana presetu nadpisuje nasze wybory w korektorze, ale można go dodatkowo edytować - na ostatnim ekranie widoczny jest styl “Pop”.




Pozycja “Auto Play” odpowiada za zachowanie słuchawek podczas wyjmowania ich z uszu. Wbudowany sensor może zatrzymać i wznowić odtwarzanie w zależności od sytuacji. Nazwa słuchawek wyświetlana na sparowanych sprzętach również dostępna jest do edycji.


Producent przewidział też opcję dla odnajdywania słuchawek. Choć Twig sam w sobie nie ma sensora GPS, to każde połączenie z telefonem jest zapamiętywane w formie położenia geograficznego smartphone. Może to pomóc w przypadku przemieszczania się ze słuchawkami i zagubienia ich w terenie, ale nie będą to oczywiście dane ze słuchawek czy etui, a ostatnie współrzędne smartphone. W przypadku gdy dalej będą one w zasięgu BT, to zadziała też funkcja “Ring”, która wywoła odtwarzanie w słuchawkach dźwięku o wysokim tonie (podane są 2 kHz).


Aplikacja ma też opcje sprawdzania i aktualizowania oprogramowania sprzętowego w Oddict Twig. Dostępna jest również elektroniczna instrukcja obsługi w formie odnośnika do pliku PDF, który jest w języku angielskim.




Jakość dźwięku


Jak zatem grają Oddict Twig? Standardowo w specyfikacji podawany jest zakres przetwornika - tutaj od 20 Hz do 20 kHz. Jego impedancja wynosi 32 Ω, zaś czułość to 103 dB/mW. Dynamiczna membrana wykonana z karbonu i magnesy neodymowe dają sobie radę znakomicie. Zarówno wysokie jaki i dość niskie tony są tutaj w pełni odczuwalne. Choć zwykle słuchawki douszne mają problemy z oddaniem basowych segmentów, to w tym przypadku czuć go odpowiednio. Trzeba jednak dobrze dopasować same “pchełki” do naszego kanału słuchowego. Dopiero pełne wypełnienie go i odcięcie dźwięku od otoczenia, pozwala wykorzystać pełnię dźwięku. Bass jest sprężysty i dynamiczny.

Już w podstawowym ustawieniu, czyli “out of the box” słuchawki są skrojone wprost idealnie. Określę barwę jako ciepłą, lecz masywną. Wokalne są zarysowane i gładko przechodzą. Nie brak tutaj i środkowego pasma. Dopasowanie tonów z użyciem aplikacji jest odczuwalne, ale przeznaczone raczej do osób, które lubią inne odczucia i chcą wzmocnić konkretne, skrajne pasma.

Słuchawki komunikują się z nami podczas parowania oraz nawet umieszczania ich w uszach. Delikatne tony nie są irytujące, ale pozwalają zorientować się czy połączyliśmy się z telefonem oraz podczas aktywowania odtwarzania.


Boli jedynie kwestia programowa w modelu Twig. Sprzętowo słuchawki są na najwyższym poziomie. Zastosowane przetworniki mają duży potencjał, lecz obsługa kodeków BT trochę ogranicza możliwości odbioru dźwięku. Użycie AAC, nie jest już szczytem marzeń. Kiedy mamy już aptX czy jego rozwinięcia, to warto, aby wykorzystać je w słuchawkach tego typu. Przesyłana liczba danych pomiędzy telefonem, a słuchawkami ma znaczący wpływ na końcowy odbiór dźwięku. Dla użytkowników iPhone nie będzie to może kłopot, bo tutaj AAC jest normą, ale mając też inne smartphony liczyłem na więcej.


Nie można pominąć też jakości wbudowanego mikrofonu. Ten oferuje zakres od 100 Hz do 8 kHz i ma czułość 42 dB. Daje radę podczas rozmów, ale głównie w nie zatłoczonym terenie, ponieważ nie ma dodatkowej redukcji szumów. Idealnie rozpoznaje za to słowa, gdy chcemy użyć asystenta głosowego w domowym zaciszu.


Bateria


Słuchawki wyposażone są w baterię litowo-polimerową 3,8 V o pojemności 30 mAh. Zapewnia ona średnio od 3 do 4 godzin odsłuchu i ten czas zależny jest głównie od poziomu głośności. Samo etui służy również za ładowarkę “pchełek”. Każde włożenie do pudełka powoduje naładowanie do pełna w ciągu godziny. Można też na szybko doładować je - 10 minut w etui pozwala na godzinę grania.


Etui zapewnia około trzykrotne napełnianie akumulatorów w słuchawkach. Czas potrzeby do naładowania całego zestawu z użyciem kabla USB typu C i własnej ładowarki o mocy co najmniej 1A przy napięciu 5V, to około 2,5h. Oprócz użycia kabla można wykorzystać też ładowarkę indukcyjną. Wystarczy umieścić etui aluminiową części do góry na odpowiedniej powierzchni. Wskaźniki na obudowie służą do określenia stanu naładowania. Maksymalnie cztery punkty na spodzie pojawiają się po krótkim naciśnięciu guzika - mówią one o poziomie baterii samego etui i migają w trakcie ładowania. Włożone słuchawki ładują się, co sygnalizuje miganie małej diody na boku. Gaśnie ona, gdy same słuchawki w pełni uzupełniają swoje akumulatory.



Poziom naładowania widoczny jest też w aplikacji lub po prostu na liście sparowanych urządzeń, czy to na smartphone, czy nawet PC.




Podsumowanie


Nie ukrywam, że pierwszy raz mam do czynienia z produktem od Phiaton. Nie jest to marka szeroko znana w Polsce, ponieważ wiele osób zamyka się wśród firm z dużym rozpoznawalnym logiem, które najlepiej, aby było widoczne podczas używania słuchawek. Tutaj postawiono na prostotę formy. Słuchawki Twig noszone mogą być z dumą, ponieważ wyglądają estetycznie, a użycie aluminium dodaje im nie tylko elegancji, ale i wzmacnia ich obudowę.



Mimo wykorzystania jedynie kodeka AAC, słuchawki ratują się jakością dźwięku. Zestrojone od początku w dobry sposób działają tak jak trzeba. Etui jest dość spore, ale dopełnia stylistykę słuchawek. Ma to czego potrzeba, czyli ładny wygląd, wskaźnik ładowania słuchawek i poziomu baterii. Na dodatek łatwo napełnimy akumulator przez popularne USB typu C lub nawet wygodniej - ładowarką indukcyjną.


Twig to produkt ciekawy i na pewno estetyczny, który użyjemy w każdym otoczeniu. Czy to podczas jazdy na rowerze lub oficjalnego spotkania online. Dopasowany idealnie do korzystania z serwisów streamingowych, która stają się obecnie podstawową metodą odtwarzania muzyki na urządzeniach przenośnych.




  PLUSY

+  
  • ciekawa stylistyka i wykończenie z aluminium,
  • Bluetooth 5.0,
  • ładowanie przewodowe lub bezprzewodowe,
  • dedykowana aplikacja z korektorem dźwięku,
  • funkcja zdalnego wyszukiwania słuchawek,
  • wsparcie dla asystentów głosowych,
  • czujnik zbliżeniowy do zatrzymywania odtwarzania po wyjęciu słuchawek,
  • wskaźnik poziomu baterii na etui.

  MINUSY

-  
  • wodoodporność na poziomie IPX4,
  • brak ANC - systemu redukcji dźwięku z zewnątrz,
  • nie obsługują BT z kodekiem aptX.



Gdzie kupić Phiaton Oddict Twig?

Sklepy online polecane przez blog
Recenzowane słuchawki douszne Oddict Twig pochodzą z oficjalnej polskiej dystrybucji i można je kupić ze sprawdzonych źródeł:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz