sobota, 12 września 2020

IcyBox IB-123CL-U3 - recenzja stacji dokującej dyski twarde z funkcją klonowania


IcyBox IB-123CL-U3

zewnętrzna stacja dokująca dyski twarde,
na wypadek awarii i nie tylko


Raidsonic IcyBox IB-123CL-U3

Powiadają, że przezorny zawsze ubezpieczony. Pracując z komputerem zawsze trzeba mieć świadomość, że któregoś dnia nagle coś przestanie działać. Jeżeli zepsuje nam się chociażby karta graficzna lub procesor, wystarczy zwykle tylko jedna zmiana komponentu na sprawy - nasz komputer wraca do życia i możemy pracować jak wcześniej.

Większy problem, gdy awarii ulegnie nośnik danych. Odzyskanie plików jest często horrendalnie drogie, a czasem zupełnie niemożliwe. Dlatego warto pomyśleć zawczasu i robić kopię istotnych danych lub nawet klonować całe dyski. Tak, aby w razie niespodziewanej awarii dość szybko odzyskać cenne informacje.

Sposobów na kopię jest wiele. W tym artykule przedstawię mój pomysł z użyciem zewnętrznej stacji dokującej do dysków. Firma RaidSonic specjalizująca się w tego typu rozwiązaniach posiada w swojej ofercie model o nazwie Icy Box IB-123CL-U3. Dość kompaktowa, a przy tym ciekawa alternatywa dla kieszeni na dyski przenośne. Może się przydać nie tylko do backupu danych na dodatkowym dysku 3,5” lub 2,5” cala, ale też pozwala na kopię całego nośnika bez potrzeby używania komputera.


Opakowanie


Pudełko, to karton z kolorowym nadrukiem. Dominuje tu biel i barwa niebieska. W większości opisów jakie znajdziemy na przodzie oraz bokach dominuje język angielski i niemiecki, w końcu producentem jest nasz zachodni sąsiad. Główne cechy widzimy już na wierzchu opakowania. Piktogramy pokazują kompatybilność z systemem operacyjnym Windows, ale stacja dokująca zadziała również na sprzęcie ze znakiem nadgryzionego jabłuszka. Dwie grafiki przedstawiają IB-123CL-U3 zarówno z przodu, jaki i jego tylny panel ze złączami. Wiemy także, że zadziałają dyski 2,5” oraz 3,5” oparte na interfejsie SATA III, choć wspierane są również starsze generacje. Na opakowaniu producent chwali się wbudowanym chipem, który pozwala na przesył danych do 6 gigabitów na sekundę. W dalszej części pokażę jak jest w rzeczywistości, przy podłączeniu przez USB 3.0.


Z tyłu umieszczono krótką specyfikację w kolejnych 8 językach. Wśród nich znalazł się opis po polsku, ale tłumaczenie nie jest idealne.


Pudełko otwiera się do góry. Na wierzchu mamy papiery, pod nimi w kartonowym wcięciu, samą stację dokującą zabezpieczoną foliowym workiem. Na samym spodzie jest jeszcze zasilacz z kablami.




Zawartość zestawu


Zestaw zawiera wielojęzyczną instrukcję w formie książeczki. Bez niej ciężko byłoby znaleźć dokładną metodę wykonania klonowania w locie. Nie do końca jestem jednak usatysfakcjonowany z wszystkich informacji jakie tam znalazłem. Zagadkowy pozostaje dla mnie chociażby przycisk "Reset" na obudowie.


Z inny papierów mamy też informacje bezpieczeństwa oraz kartę zadowolenia klienta. Drobnym, ale zawsze przydatnym dodatkiem jest rzep z logiem marki, który ułatwi spięcie kabli.


A te są dwa. Dość spory, czarny zasilacz z kablem długości około 1,4 metra oraz przewód USB. Używany jest standard USB 3.0 z wtykiem typu B - przyznam szczerze, że rzadko spotykam się z tym wariantem złącza. Sam przewód jest cały niebieski i ma tylko 0,6 metra. Trochę mało, jeżeli nie mamy łatwego dostępu do portów na obudowie naszego komputera.



Budowa


Obudowa wykonana została w całości z plastiku. Na pierwszy rzut oka to prostopadłościan o wymiarach 14, na 12 cm i wysokości 5,5 cm, ale ma trochę szerszą podstawę, która zwęża się ku górze. Boczne krawędzi są znacznie zaokrąglone. Ogólnie mimo małej wagi, która wynosi tylko 250 gram, to z umieszczonym nawet jednym dyskiem jest stabilnie. Plastik jest matowy, ale niestety producent postanowił umieścić dwie błyszczące wstawki, które bardzo łatwo zbierają odciski palców i zarysowania.



Z przodu mamy tylko duży pierścień, który świeci na niebiesko, gdy urządzenie jest aktywne. Pod nim nadrukowana czarne logo marki - widoczne dobrze dopiero patrząc na sprzęt pod kątem.



Tył to panel złączy - niebieski port USB 3.0, okrągły wtyk na zasilacz 12V. Na końcu wystający przycisk do włączenia całej stacji.


Od spodu mamy cztery okrągłe nóżki z gumy. Jest tu także naklejka znamionowa z nazwą produktu oraz numerem seryjnym.


Najważniejsze znalazło się na górze. Dwie duże zatoki na dyski twarde. Klapka ze sprężyną zasłania tylko częściowo slot do interfejsu SATA III i zasilania dysku. Wcięcie mieści napęd 2,5” (zwykle grubości 9,5 mm lub 7 mm). Gdy włożymy dysk 3,5” to klapka chowa się do środka. Maksymalna grubość "dużego" dysku twardego to około 25-26 mm. Zdziwiło mnie, że wnętrze zatoki nie jest niczym dodatkowo zabezpieczone. Po mocniejszym otwarciu osłony widać płytkę i kabelki wewnątrz obudowy.



Oba miejsca na dyski oznaczone są napisami, które pozwalają na odróżnienie ich przy klonowaniu w locie. Włożenie dysku w działającą stację powoduje zaświecenie się obok niego niebieskiej diody. Gdy dysk pracuje, to dioda miga. Poniżej nich znajdziemy również niebieską diodę - informacja o włączonym urządzeniu. Obok mamy cztery zielone lampki z oznaczeniami procentowymi - są używane jedynie podczas klonowania. I jeszcze tylko dwa przyciski z opisem Reset i Copy.






Działanie


Stacja dysków pozwala na różne kombinacje wielkości dysków. Oba dyski wykrywane są niezależnie od siebie przez system operacyjny. W moim przypadku Windows 10 nie potrzebował sterowników - IcyBox łykał każdy dysk jaki miałem akurat pod ręką.


Producent podaje wsparcie dla technologii JBOD oraz UASP. Pierwszy skrót pochodzi od angielskiego "Just a Bunch Of Drives", co w luźnym tłumaczeniu oznacza "po prostu kilka dysków", dzięki temu zapisywanie i odczytywanie danych nie powoduje konfliktu, przez co proces wymiany danych jest przyśpieszony, gdy używamy obie kieszenie w stacji. Również UASP ma za zadanie zwiększyć prędkość transferów. "USB Attached SCSI Protocol", to most pomiędzy standardami USB 3.0, a SATA III. W/g specyfikacji różnych chipsetów, użycie go pozwala na zwiększenie prędkości nawet od 30% do 60% względem starych kontrolerów.

Na co dzień korzystam z obudowy NZXT H1, której recenzję możecie znaleźć na Naszym kanale YouTube. Wygląda ona stylowo, ale to jednak kompaktowa konstrukcja. Mieszczą się tutaj jedynie dwa dyski twarde 2,5 cala oparte o SATA. Dlatego stacja na dyski zewnętrzne jest zbawieniem.




Na potrzeby testu wydajności produktu IcyBox rozebrałem jeden z paneli obudowy i podłączyłem poszczególne dyski twarde poza nią. Dzięki temu mogłem porównać natywną ich szybkość przy użyciu podłączenia SATA III oraz po wpięciu w stację dokującą na USB 3.0. Wybrałem 3 najpopularniejsze obecnie rodzaje napędów, a tak przedstawiają się ich wydajności (po lewej podłączenie bezpośrednie przez SATA, po prawej dysk w stacji IcyBox):

dysk HDD 2,5 cala (stara konstrukcja wyjęta z laptopa, jedynie 40 GB pojemności i prędkość obrotowa 5400 RPM)

dysk HDD 3,5 cala (2 TB pojemności, prędkość 7200 RPM)

dysk SSD 2,5 cala (jeden z najszybszych obecnie modeli marki Kingston, pojemność 512 GB)

Nie ukrywam, że wyniki dysków HDD są dla mnie pewnym zaskoczeniem. Okazuje się, że dla dysków talerzowych nie ma praktycznie żadnej różnicy w podłączeniu (pomijam rozbieżność wyniku dla zapisu starego dysku 2,5” - test powtarzałem kilka razy i zawsze różnica była na korzyść stacji USB). Problem z szybkością interfejsu USB 3.0 widać dopiero, gdy mamy do dyspozycji naprawdę wydajny dysk SSD. W teście użyłem Kingston KC600, który w wariancie 512 GB powinien osiągać odczyt na poziomie 550 MB/s i zapis do 520 MB/s. Dysk w obudowie komputerowej ma nawet trochę lepsze parametry niż podaje specyfikacja producenta, a podłączenie przez IcyBox IB-123CL-U3 zmniejsza jego szybkość od 15% do 25%. Wyniki są dalej dość dobre - częściowo ratuje je chociażby użycie UASP, ale z całą pewnością lepiej gdyby zastosowano w stacji złącze USB 3.1, który jest obecnie popularnym standardem na płytach głównych.


Kopia w locie


Dość praktyczną funkcją tej stacji dokującej na zewnętrzne dyski jest możliwość działania offline. Jeżeli nie chcemy angażować komputera w wykonanie pełnej kopii dysku twardego warto użyć produktu IcyBox. Zadziała to zarówno dla dysków HDD, jak i SDD oraz ich kombinacji. Oprócz dysku podstawowego potrzebujemy jedynie drugiego na kopię - musi on mieć taką samą lub nawet większą pojemność. Przy tym procesie przenoszone są wszystkie bity z dysku, dlatego proces dla chociażby w połowie zapełnionego nośnika będzie trwać tyle samo co w przypadku pełnej zajętości danymi.
Procedura opisana została w instrukcji:
  • podpinamy wyłącznie kabel zasilania do stacji IcyBox,
  • wkładamy dysk źródłowy (oznaczenie “Source”),
  • w drugiej zatoce umieszczamy dysk docelowy dla kopii (“Target”),
  • wciskamy przycisk zasilania,
  • przytrzymujemy przycisk Copy na obudowie aż diody zaczną mrugać,
  • puszczamy go i wciskamy go znów, ale tylko na chwilę,
  • kopia zaczyna działać - o czym świadczą migające kolejno diody przy 25/50/75/100%,
  • wykonanie kopii konkretnej ilości danych powoduje zaświecenie się odpowiedniej diody - reszta dalej miga na przemian.
Wykonałem test kopiowania w locie. Użyłam dość typowych dysków 3,5 cala o prędkości 7200 RPM i pojemności 2 TB każdy. Ze względu na ilość danych proces ten zajął około 3 godziny.


Funkcję tę powinny docenić chociażby osoby, które instalują nowe komputery. Mając kilka podobnych stacji roboczych można przygotować sobie jeden system ze skonfigurowanym oprogramowaniem, a następnie w locie sklonować dysk z użyciem sprzętu od IcyBox.


Backup w Windows


Co prawda system Windows 10, który jest obecnie wiodący wśród użytkowników, posiada własny sposób na zarządzanie kopiami danych. Niestety osobiście nie jestem przekonany do pracy z wbudowanymi narzędzia, ponieważ nie zawsze działają one zgodnie z zamierzeniami, a kolejne duże aktualizacje systemu często wprowadzają dodatkowe zamieszanie.

Dlatego też pokaże tutaj zewnętrzne oprogramowanie. Wybór jest spory i każdy z programów ma swoje wady i zalety. Moja propozycja to EasyUS Todo Backup. Obecnie używam bezpłatnego wariantu, który pozwala na kopię systemu operacyjnego, całych dysków/partycji lub wybranych plików.


Wraz ze stacją dysków IcyBox sprawa jest bardzo prosta. Dzięki obsłudze Hot Swap, można podłączyć dysk nawet w trakcie pracy komputera. Program tworzy kopię wybranej partycji lub wyłącznie konkretnych danych. Używany jest format z rozszeżenem .PBD, w którym przechowywane są nie tylko pliki, ale też kompletna struktura katalogów oraz dodatkowe informację o czasie wykonania kopii.


Istotne jest wybranie sposobu tworzenia kolejnych backupów. Możemy zdecydować się na kopię pełną, przyrostowa lub różnicowa. Przedstawie je pokrótce:
  • Kopia pełna
Przenoszone są wszystkie dane w jednej kopii. Metoda najprostsza, ale każde kolejne wykonywanie kopii trwa tak samo długo, jak za pierwszym razem. Zaletą jest najmniejszy całkowity rozmiar na dysku zapasowym.
  • Kopia różnicowa
W tym przypadku zapisywana jest pełna kopia, ale w każdym kolejnym przypadku tworzone są tylko zapasowe dane nowych plików oraz tych, które zmieniły się względem pełnej kopii. Zajmuje najwięcej miejsca ponieważ oprócz pełnej kopii mamy za każdym razem nową wersję różnicową. Dane odzyskujemy dane w dwóch turach - pierw pełną kopię, potem jedynie ostatnią kopię różnicową.
  • Kopia przyrostowa
Najszybsza metoda zapisu w przypadku często wykonywanych kopii dużej ilości danych. Oczywiście znów musi pierwotnie powstać pełna kopia. Kolejne kopie odnoszą się do zmian w poprzednich kopiach. Przykładowo przy trzeciej kopii dodawane są zmiany z plików zmienionych względem kopii drugiej. Niestety główna wada to konieczność przywracania danych z wszystkich wersji, od pełnej, przez najstarszą przyrostową, po każdą kolejną przyrostową, aż do najnowszej.

Jeżeli chcemy pozostawić dysk na stałe podłączony do naszej stacji roboczej, to można ustawić harmonogram wykonywania kopii - czy będą robione co dzień, co tydzień lub miesięcznie.


Podsumowanie


Icy Box IB-123CL-U3 to bardzo praktyczna stacja dysków, która może przydać się w najmniej spodziewanym momencie. Osobiście preferuję backup danych na talerzowych dyskach twardych, a takie rozwiązanie jest całkiem wygodne. Z zewnętrzną stacją zrzucanie plików lub nawet kopia całych partycji jest procesem łatwym i wygodnym. Po prostu podłączamy się do dowolnego portu USB oraz zasilania. Działa to z każdym komputerem i dyskami SATA. Jednak, gdy mamy napęd SSD, to nawet z użyciem USB 3.0 i technologi typu UASP jest to zauważalnie wolniejsze niż bezpośrednie podłączenie. Dla wielu osób jest to jednak rozwiązanie najbardziej estetyczne, a czasem nawet jedyna metoda na użycie dodatkowego dysku.


Mając dość nowego laptopa, raczej nie uda się podłączyć twardziela w formacie 3,5”, a nawet chwilowe podpięcie dodatkowego mniejszego dysku stanowi kłopot. To samo tyczy się użytkowników z małymi obudowami w standardzie pod płyty ITX, do których należę. W moim przypadku mam dedykowane zatoki jedynie na dwa dyski 2,5”, a o umieszczeniu HDD 3,5” wewnątrz mogę całkiem zapomnieć.

Z pomocą IB-123CL-U3 mogę w razie awarii sięgnąć po kopię moich danych, a nawet pomóc znajomym w odzyskaniu ważnych dokumentów i zdjęć rodzinnych, które pozostały na dysku wyjętym z niesprawnego komputera.



  PLUSY

+  
  • lekka, ale stabilna obudowa,
  • obsługa dysków 2,5" oraz 3,5" z dodatkowym zasilaniem,
  • wsparcie JBOD,
  • zwiększona wydajność dzięki UASP,
  • kable nie są na stałe przymocowane do obudowy,
  • diody kontrolne,
  • klonowanie dysków bez komputera,
  • szybkość działania dla dysków HDD.

  MINUSY

-  
  • dość spory zasilacz,
  • brak wyjaśnienia działania przycisku Reset w instrukcji,
  • USB 3.0 nie jest już najszybszym standardem, co widać w przypadku wydajnych napędów SSD.

Gdzie kupić?


Firma Raidsonic, do której należy marka IcyBox posiada dość dobry system dystrybucji swoich produktów na terenie Polski:

Więcej informacji o stacji IcyBox dostępne na stronie producenta raidsonic.de

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz